Recenzja filmu

Pierwszy wschód słońca (2013)
Chris Michael Birkmeier
Kyle Wigent
Tanner Rittenhouse

Miłość jako produkt z ograniczonym terminem przydatności

To ciekawy pomysł na historię i mógł z tego powstać naprawdę interesujący film. Niestety Birkmeier, dla którego "Pierwszy wschód słońca" jest pełnometrażowym debiutem, musi się jeszcze bardzo
Jest coś fatalistycznego w idei wielkiej, romantycznej miłości. Tristan i Izolda, Romeo i Julia przyzwyczaili nas do myślenia o tym, że piękno miłości zawiera się w jej nietrwałości, że uczucie musi się skończyć w bólu i cierpieniu. Kiedyś zakochani umierali, dziś jej ofiary żyją dalej, ale jest to egzystencja w cieniu tego, co minęło. Taki przynajmniej morał można wynieść z seansu "Pierwszego wschodu słońca".



Film Chrisa Michaela Birkmeiera rozpoczyna się w dniu, w którym według kalendarza Majów miał nastąpić koniec świata. Data ta nie została przez reżysera wybrana przypadkowo. Dla Kurta i Paula świat rzeczywiście się skończył – świat ich wspólnego życia. Ich spotkanie na imprezie zorganizowanej z okazji nadchodzącej apokalipsy staje się pretekstem do snucia przez Birkmeiera opowieści o tym, jak doszło do rozpadu związku głównych bohaterów. Kilka miesięcy wcześniej wydawali się szczęśliwą parą. Paul miał co prawda kiepską pracę w sklepie spożywczym, a Kurt w ogóle nie pracował, zarabiając na dilerce. Nie miało to większego znaczenia, bo byli razem, bo świetnie się dogadywali i nawet drobne kłótnie potrafili obrócić w żarty. A jednak już wkrótce ich drogi zaczęły się rozchodzić, a być może rozdzieliły się wcześniej, tylko nie chcieli się do tego przyznać. Teraz zarówno Kurt, jak i Paul będą świadomi nadchodzącej zagłady, lecz mimo całego cierpienia, jakie sytuacja wywołuje, będą wydawać się niezdolni do zejścia z kursu kolizyjnego...

"Pierwszy wschód słońca" to film, który ciężko będzie się oglądało przede wszystkim romantykom i to nawet tym, którzy lubią melodramaty. Zazwyczaj bowiem w gatunku tym miłość zostaje zniszczona przez okoliczności zewnętrzne, z którymi bohaterowie walczą ze wszystkich sił, lecz które ich przerastają. Uczucie daje im pewność, siłę, poczucie sensu. W filmie Birkmeiera jest inaczej. Jego bohaterowie wydają się nosicielami autodestrukcyjnego wirusa, który sprawia, że nie są w stanie cieszyć się tym, co mają, który każe im szukać czegoś nowego, nawet za cenę utraty doskonałości. Jakby każdy człowiek miał swój własny, osobisty kalendarz Majów z zaznaczoną w nim datą apokalipsy. Szczególnie wyraźnie widać to w postaci Kurta, który miota się, cierpi, bo wie, co niszczy, a jednak nie potrafi się powstrzymać.



To ciekawy pomysł na historię i mógł z tego powstać naprawdę interesujący film. Niestety Birkmeier, dla którego "Pierwszy wschód słońca" jest pełnometrażowym debiutem, musi się jeszcze bardzo dużo nauczyć o sztuce opowiadania historii. Jego film składa się z kilku ciekawych ujęć. Najlepiej funkcjonuje wtedy, kiedy bohaterowie milczą. Kyle Wigent i Tanner Rittenhouse tworzą zgraną parę. Owszem, miejscami daje się we znaki ich brak obycia z występami przed kamerą. Nie są do końca konsekwentni w tworzeniu spójnej osobowości bohaterów. Jednak w ich gestach, promiennym uśmiechu Wigenta i ciemnych oczach Rittenhouse'a można odnaleźć echo prawdziwego uczucia. Tym, co szczególnie zawodzi, jest zestaw serwowanych przez reżysera scen. Fabuła zbudowana została na zbyt oklepanych motywach, by film mógł się obronić przed zarzutem o wtórność. Zaś dialogi momentami są tak chropowate i łopatologiczne, jakby bohaterowie deklamowali teksty z broszurek informacyjnych z poradni psychologicznych. Z tego też powodu "Pierwszy wschód słońca" traci całą autentyczność i staje się dziełem sztucznym i niepełnym. Birkmeier musi zrozumieć, że melodramat nie wymaga mówienia o uczuciach, trzeba je po prostu pokazać.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones